Geoblog.pl    weri    Podróże    Morocco 2009    Tanger
Zwiń mapę
2009
24
wrz

Tanger

 
Maroko
Maroko, Tanger
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2491 km
 
Spaliśmy tak twardo, że nie słyszeliśmy porannych śpiewów mimo, że meczet za rogiem. Ach to nadmorskie powietrze!
Lustrując okolicę zza okna wypatrzyliśmy gęsi kąpiące się w małym basenie na parterze w cieniu bananowców i drzew figowych porastających ruiny murów wokół medyny.
Zebraliśmy się na petit souk, znaleźliśmy miejsce w knajpce z dobrym widokiem na otoczenie. Kelner z wdziękiem nalał herbatę z wysokości wprost do małej szklaneczki z grubego szkła, po uliczce niemrawo dreptali turyści i miejscowi otwierając kramiki, kafejki lub po prostu idąc w sobie tylko znane miejsce.
Ogólnie pusto w porównaniu z wieczornym gwarem. Próbując się zgubić w uliczkach trafiamy do kasby i muzeum z wewnętrznym ogrodem i rzymską mozaiką.
Nie wiem co nas podkusiło by wybrać się do nowej części miasta. Szybko zmęczył nas hałas, upał, widoki rodem budującej się Polski lat '80. Odwagi starczyło by wejść na dworzec autobusowy i wyjść od razu. Trudy wyprawy wynagrodziło przepyszne, słodkie, lepiące się do rąk, kapiące mango, zjedzone przy głównej uliczce, przy zdegustowanych minach przechodniów. W drodze powrotnej odpoczęliśmy przy grobowcach punickich, które nie są niczym innym jak zwykłymi, prostokątnymi otworami w skale, ale widok niesamowity na morze/ocean, z wiatrem zrywającym czapki i palącym słońcem. Zdecydowani, że wrażeń z tego miejsca już starczy, zakupiliśmy na dzień kolejny bilety w CTM na autobus do Tetuanu.
Jeszcze wieczorny wypad na grand souk by podziwiać tutejszą modę kobiet, na straganach ichniejszą biżuterię kapiącą złotem, świecidełkami i ogólnie przerostem formy nad treścią. Co dziwne u kobiet w ogóle nie widać biżuterii, albo skrywają ją szczelnie upięte wdzianka lub zakładana jest tylko w domu ku zazdrości sąsiadek. Nie dla nas podziwianie wdzięków ciemnookich arabek...

Mimo wielu złych opinii o tym mieście na mnie zrobiło dobre wrażenie. Może szokiem dla niektórych jest sama kultura, z którą stykają się właśnie w Tangerze, która mimo że nie odbiega standardem od Europy, jest po prostu inna, bo muzułmańska, ludzie są ubodzy ale serdeczni. Natarczywość na początku zaskakuje i męczy, ale z czasem przestaje się na to zwracać tak mocno uwagę, tak jak na pozostałe elementy, wszystko zlewa się, komponuje i tworzy całościowy urok danego miejsca.

**************

10 dh/os - wstęp do kasby
21 dh - ogromne mango z marketu
20 dh - autobus CTM z Tangeru do Tetuanu + 5 dh za bagaże
90 dh - nocleg w pokoju 2 os (już inny hotel)
98 dh - obiad dla 2 osób (2x rybka, sałatka, frytki, ryż, bułka, herbata)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (13)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedziła 4% świata (8 państw)
Zasoby: 138 wpisów138 13 komentarzy13 1271 zdjęć1271 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
17.07.2016 - 30.07.2016
 
 
17.10.2010 - 23.10.2010