Jadąc autobusem linii 100 express (7 GBP - bilet return) z lotniska do centrum zaskoczyła mnie spójna architektura budynków, prawie wszystkie z tego samego odcienia kamieni, podobny styl, bardzo zielone ogródki, zieleń wręcz wylewająca się z każdego miejsca, przystrzyżona, zadbana. Ruch lewostronny to przyjemna odmiana. Ludzie bardzo uprzejmi, chętni do pomocy i starający się wszystko jak najlepiej wytłumaczyć, serdeczność na 100%. Niestety przelicznik z euro na funty nie był zbyt optymistyczny. Na lotnisku wymieniłam nieco waluty licząc, że w centrum będzie lepiej.
Przy stacji kolejowej od razu przywitał mnie dźwięk dud. Chłonęłam całą melodię i jak zwykle wzruszyłam się, nie wiem skąd ta reakcja na te dźwięki. Znajoma zgarnęła mnie autem z ulicy i na początek pojechaliśmy na plażę, bo wieczór był ciągle piękny i jasny, do Portobello. Był odpływ i powolny o tej porze roku zachód słońca. Cieszyłam się jak głupia z widoku i zapachu morza, zbierałam muszelki i piszczałam z radości, nareszcie wakacje!!!