Wbrew temu co czytałam na temat łapania stopa na Isle of Skye, łapie się tu znakomicie. Przemykam płynnie z Armadale, przez Skulamus, Kyle of Lochalsh do Eilean Donan Castle. Nadal nie wiem gdzie dziś właściwie będę nocować, przy zamku zasięg mi szwankuje i nie mogę odebrać wiadomości od znajomej. Nareszcie po zmianie sieci wiem, że ona jest jeszcze daleko i zajmie jej parę godzin dojazd tutaj.
Zwiedzam więc zamek (7GBP), który nie jest zbyt duży, ale ma ciekawą ekspozycje w poszczególnych pokojach i komnatach. Odzwyczaiłam się już od tłumów turystów i tutaj mi to zaczyna przeszkadzać.
W końcu dostaję nazwę wioski na Isle of Skye gdzie mamy się spotkać, przy pomocy pani w recepcji wyszukuję ją na mapie i jadę, z powrotem na Skye :)
Stopa łapię bezczelnie w zatoczce przystanku autobusowego, bo to jedyne bezpieczne miejsce. Dwie panie czekające na autobus pytają się, czy w ogóle da się tu jeździć stopem. Odpowiedź przyjeżdża za minutę. Zatrzymuje się miła pani i przepraszając za bałagan, przez 5 minut powoli przekłada skrzynki z kwiatami, z przedniego siedzenia do bagażnika. Pomagam jej by było szybciej i w drodze rozmawiamy o podobieństwach językowych, galickiego i niemieckiego.
http://www.eileandonancastle.com