Od rana mży i nie ma wiatru, idealne warunki do ataku dla midges. Zwijamy namioty bardzo szybko i jedziemy na ciepłe jedzonko do Portree. Dziś już koniec mojej wyprawy, wracamy w deszczu do Edynburga. Zatrzymujemy się jeszcze na postój w Fort William. Tu jak szalone nastolatki kupujemy w sklepie górskim takie same polary, 5 minut przed zamknięciem.