Londyn przywitał nas 12 stopniami, szarówką i cenami zabijającymi w porównaniu do Maroka i Polski.
Ogólnie zaliczyliśmy szok termiczny, z 40 stopni do 12...
Przytłoczona brakiem ciepła, kolorów złapałam londyńskiego doła i dlatego mało piszę na temat tej części podróży.