Od Hotelu wracamy drogą 26, potem dalszy kawałek drogą 32 i na następnie przechodzimy na 30 w kierunku Selfoss. Przed Selfoss odbijamy w prawo w drogę główną 1 i w Hella robimy duże zakupy w markecie. Resztkami sił jedziemy na nocleg do Seljalandsfoss.
Kemping jest przy wodospadzie :) Rozbijamy się w mżawce, szykujemy jedzonko pod dachem, dla wszystkich jest dostępna mała kuchnia z jadalnią.
Dziś na późny obiad Blóðmör z cebulką, taki tutejszy rodzaj kaszanki. Trzeba było to mocno pieprzem doprawić, bo było raczej mdłe w smaku. Za to masło islandzkie, Smjör.... najlepsze na świecie!!! Nasza Osełka naprawdę przy nim się chowa, koniecznie spróbujcie. Wybieramy te niesolone i po odpakowaniu odkrywamy, że tak śmiesznie się rozwarstwia w jakby łuski. Ze świeżą bagietką na postoju po drodze zjadłyśmy go 1/3 od razu.... Próbowałyśmy też islandzki Skyr, gęsty rodzaj jogurtu, przypomina mi nieco jogurt grecki, dla mnie smaczny.
Najedzone, po prysznicu rozgrzane i już wysuszone zmykamy do namiotu. Do snu tuli nas szum wodospadu.
*******************************
Smjör, masło 250g - 214K
Blóðmör 465g - 509K
Skyr 170g - 115K
kemping - 1375K